Wieczór 24. marca upłynął pod znakiem mocnego, plastelinowego (to chyba oksymoron?) uderzenia. Prawdę mówiąc byłem pierwszy raz na koncercie w tym klubie i nie wiedziałem czego się do końca spodziewać po nagłośnieniu oraz warunkach, w jakich koncert miał się odbyć. Dźwiękowo było bardzo dobrze – ostra łupana dawała mocno po uszach, czyli było tak jak być powinno. Technicznie dokuczliwe dla mnie był dosyć długie przerwy między zespołami, ale czas ten można było wykorzystać na napicie się jakiegoś napoju ;-) . Brakowało mi także (z perspektywy fotografa) lepszego światła, bo muzycy nie byli w żaden sposób oświetleni. Szkoda też niewykorzystanego rzutnika, który mógł wyświetlać jakieś wizualizacje w tle zespołu. Jako fotografowi (nie należy tego brać poważnie, gdy przychodzi się na koncert wyłącznie posłuchać muzyki) brakowało mi także przestrzeni. Grupy grały w ustawieniu trzech linii (przykładowo wokal, gitara prowadząca z przodu, w środku bas i gitara rytmiczna, a na końcu klawisze i perka), co uniemożliwiało fotografowanie perkusisty czy członków środkowej i ostatniej linii. Ogromne kłopoty miałem z Black Sun’s Zenith, który chyba pod względem składu był najliczniejszym zespołem tamtego wieczora.
Tyle o warunkach panujących w Plaście :-) . Jak wypadły zespoły? Allmost – jak zwykle ostro i bez kompromisów. Atrapa – nie znałem wcześniej, ale zachęcili mnie, aby przesłuchać i poszperać o nich więcej. Black Sun’s Zenith – chyba największa niespodzianka tamtego wieczora. Nie znałem ich wcześniej, ale z pewnością warto się nimi zainteresować.
Podsumowując. Kto nie był – niech żałuje. Zabawa praktycznie do białego rana, wstęp tylko 10 zł, 3 naprawdę ciekawe zespoły, które nie znalazły się tam z przypadku i masa ostrego grania. Czekam na kolejną odsłonę tej imprezy.
żródło: http://www.szczepanskimateusz.pl
piątek, 30 marca 2012
Plastelinowe rockowanie x3!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz