W Poznaniu muzycznie dzieje się niemało, a mi się z tych rejonów trafiła taka oto ATRAPA, która na krążku „Atrapa Człowieka” przynosi lekko ponad pół godziny mieszanki thrashu i core’owego czadu. Przyzwoity materiał, z grupy tych, co to wchodzą bez popity, ale odpala się je raczej kilka niezobowiązujących razy, po czym odchodzą w zapomnienie. Bo jest zwyczajnie taki całkiem spoko, ale nie urywa zadu. Do posłuchania dla krótkiej rozrywki, ale nie do katowania niezliczone ilości razy, stawiania mu ołtarzy czy wzajemnego wyrywania sobie z łap. Te dziewięć kilkuminutowych kawałków to odpowiednia dawka „atrapicznej” muzy nastawionej na w miarę nieskomplikowane, ostre granie. Wokalista drze mordę jak pojebany, na kotłach odchodzi konkretny łomot, a gitary chlastają jak niejaki Maczeta w filmie „Maczeta”, huehue. Wplatane w to wszystko są zacne pomysły, jak np. wstęp do „Królestwo To Nie Jest Z Tego Świata” i stanowią przyjemną szczyptę wegety w tej całej zupie. Klejnotem w tej lekko zardzewiałej koronie na pewno jest też ostatni na płycie „Rok 2043”. Ciekawe zbudowany, chwytliwy i generalnie na tyle wciągający, że w przypływie pozytywnego nastawienia lekko podbijam całości ocenę końcową. Album „Atrapa Człowieka” przede wszystkim nie odpycha, może trochę trąci trupem wyświechtanych riffów, ale słucha się go wcale nienajgorzej. To kolejny dobry polski krążek zasilający szereg tysięcy innych wydawnictw stanowiących ogromną bibliotekę metalowych dokonań naszych rodaków.
[Soulcollector] Ocena: 4/6
źródło: http://atmospheric.pl/atrapa-atrapa-czlowieka-13/#more-7597
poniedziałek, 26 maja 2014
Atrapa Człowieka - Atmospheric.pl
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz